Korzystałam z różnych środków mających nieco ujarzmić objętość. Najpierw była moja ukochana ale wycofana z rynku fioletowa seria Sunsilka, potem jakieś balsamy z Nivea i Syossa. W końcu zdecydowałam się na jedwab, który generalnie ma opinię zła w płynie, które włosy doprowadza do destrukcji.
Mimo wszystko, postanowiłam spróbować - no bo od jednego razu nic się nie wydarzy.
Po prawej znany i lubiany za spektakularny efekt Biosilk (nie mój!). Jednak trochę przestraszyłam się alkoholu w nim. Dlatego zdecydowałam się na jedwab Lotonu. Według mnie ma bardzo przyjemny skład:
Cyclopentasiloxane oraz cycloheksasiloxane - silikony, które ulatniają się po pewnym czasie, o niskiej lepkości, nietłuste – dzięki czemu nie obciążają włosów. Znajdują się też np. w popularnej odżywce Aussie 3 Minute Miracle.
Dimethiconol - substancja, która doskonale chroni przed wysoką temperaturą. Zapobiega też odparowywaniu wody z powierzchni na której został użyty.Choć nierozpuszczalny w samej wodzie, z łatwością wymywany jest za pomocą delikatnego szamponu do włosów. Należy do grupy tzw. przyjaznych silikonów, których nie należy się obawiać.
Phenyl Trimethicone - kolejny silikon, który łatwo usunąć za pomocą szmponu i wody :)
Ethoxydiglycol - jeden ze składników towarzyszących kwasowi felurowemu. Wykazuje działanie przeciwsłoneczne.
Hydrolized silk - płynna proteina jedwabiu (jako 8 z 19 składników)
Propylene Glycol - składnik kontrowersyjny, rzekomo rakotwórczy. Jednak działa wyłącznie poprzez dostanie się do krwi, poprzez kontakt ze skórą. A w tym wypadku produkt nakładamy na włosy i to przecież mniej więcej od 1/3 długości, bo jedwab nałożony na podstawę włosa spowoduje szybkie przetłuszczenie. Znajduje się w naprawdę wielu kosmetykach, a w tym wypadku pod koniec listy, więc jest szansa że w niewielkiej ilości.
Hexyl cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citronellol - substancje zapachowe. Są również alergenami i substancjami drażniącymi w wysokich stężeniach, jednak w preparatach pielęgnacyjnych te ilości są zwykle bardzo niskie i uznawane za bezpieczne.
Benzyl salicylate - olejek eteryczny z goździka.
Coumarin - pl. kumaryna, substancja o zapachu świeżego siana, występująca w wielu roślinach. Może być szkodliwa przy dostaniu się do układu pokarmowego, ale nie przy stosowaniu na włosy.
Generalnie rzecz biorąc niepokoi mnie tylko jeden składnik i to w niewielkim stopniu.
Jeżeli natomiast chodzi o efekty - za pierwszym razem nie byłam przekonana. Chyba po prostu zbyt wiele oczekiwałam. Potem próbowałam jeszcze parę razy w różnych konfiguracjach z mniejszym bądź większym powodzeniem. Natomiast wczoraj wieczorem nałożyłam go dość sporo na wilgotne włosy i cierpliwie wmasowałam w 2/3 długości. I efekt dzisiaj rano podobał mi się dużo bardziej :)
Przede wszystkim bardzo błyszczące i nienapuszone. A głównie o to przecież chodziło. Jakiejś piorunującej różnicy w dotyku nie czuję. Natomiast bardzo fajnie się rozczesują i ładnie układają. Myślę, że dopiero teraz nauczyłam się go używać i dostrzegam jego efekty ;)
Jeżeli natomiast chodzi o efekty - za pierwszym razem nie byłam przekonana. Chyba po prostu zbyt wiele oczekiwałam. Potem próbowałam jeszcze parę razy w różnych konfiguracjach z mniejszym bądź większym powodzeniem. Natomiast wczoraj wieczorem nałożyłam go dość sporo na wilgotne włosy i cierpliwie wmasowałam w 2/3 długości. I efekt dzisiaj rano podobał mi się dużo bardziej :)
Przede wszystkim bardzo błyszczące i nienapuszone. A głównie o to przecież chodziło. Jakiejś piorunującej różnicy w dotyku nie czuję. Natomiast bardzo fajnie się rozczesują i ładnie układają. Myślę, że dopiero teraz nauczyłam się go używać i dostrzegam jego efekty ;)