Masa solna wydała mi się dzisiaj bardzo inspirująca.
Metoda tania, szybka i prosta. Bez większych kombinacji zmieszałam mąkę i sól w proporcji 1:1 i dodawałam wodę aż uzyskałam odpowiednią konsystencję masy.
No i zaczęłam się bawić ;)
Do pomocy wzięłam sobie koronki, muszelki i podgrzewacze.
Efekt odciśniętej koronki niesamowicie mi się podoba. Ale niestety, nie polecam w przypadku masy solnej. Po wypieczeniu deseń praktycznie zniknął. Muszę poeksperymentować z innymi tworzywami ;)
A potem dużo kleiłam i suszyłam w piekarniku (temp. ok. 60-70 st.).
Wykorzystałam więc wszystkie kurzące się w pudełkach muszelki. Oczywiście w piekarniku suszyłam świeczniki bez świeczek i perełek, które są plastikowe i zwyczajnie by się stopiły. Po wszystkim, muszelki dostały powłoczkę z bezbarwnego lakieru, co by się pięknie błyszczały i miały mocniejsze kolory. Perełki dokleiłam.
Niesamowicie podoba mi się efekt jaki w tym wypadku daje masa solna - wg mnie doskonale imituje plażowy piasek. Co prawda nad morzem w tym roku nie byłam, ale stworzyłam sobie nieco tego klimatu w domu ;)