Jakiś czas temu w Rossmanie wyłowiłam słynny już i szeroko sławiony żel do brwi firmy Delia. No, ale jak zobaczyłam, że za kilka mililitrów mam zapłacić blisko 20 zł (konkretnie chyba 18,99 zł) to stwierdziłam, że sama się tym zajmę.
Początkowo najpierw wypełniałam brwi mieszanką cieni a potem pokrywałam żelem, ale lubiło się to wszystko przemieszczać i rozmazywać. Dlatego stworzyłam sobie z tego jeden kosmetyk ;)
Taki korektor do brwi, to nic innego jak nieco żelu do włosów (w końcu brwi to też włosy) i pigment. Dlatego znalazłam czysty pojemniczek, wsypałam nieco cieni do powiek, które zwykle mieszam podkreślając brwi, dodałam kroplę olejku limonkowego z Alterry (dla odżywienia brwi i nadania im połysku oraz ładnego zapachu) i wypełniłam resztę żelem do włosów z Isany. Wymieszałam i voila!
Jeżeli chodzi o takie ewidentne zalety, to przede wszystkim cena. Bo jak się uprzeć, to wcale nie musimy za nic płacić. Żel do brwi zwykle się jakiś w domu znajdzie, podobnie jak nieużywany cień do powiek, który świetnie się nada do takiego domowego żelu. Olejek nie jest niezbędny, to tylko miły dodatek.
W drugiej kolejności mi bardzo odpowiada to, że sama mogę wymieszać odcień idealny dla moich brwi. Nie będzie on ani za rudy ani za ciemny, ani za zimny ;)
Może ktoś ma jeszcze jakieś inne propozycje :)?