Mam sporo srebrnej biżuterii i moja kolekcja rośnie, szczególnie odkąd dała o sobie znać moja alergia która nie pozwala mi na noszenie nieszlachetnych metali. A jak wiadomo - srebro śniedzieje. Dlatego powróciłam do babcinego sposobu na czyszczenie srebra.
Według mnie, najwygodniej taki popiół zmieszać w proporcji 4 łyżek popiołu na 1 łyżkę zwykłej wody z kranu, tworząc rodzaj pasty, takiej jak na powyższym zdjęciu. Opcjonalnie można użyć soku z cytryny. Oprócz tego, potrzebna będzie szmatka, najlepiej bawełniana i oczywiście zaśniedziałe srebro.
Odrobina pasty na szmatkę i pocieramy. Kiedy srebro pojaśnieje, wystarczy opłukać przedmiot w letniej wodzie i wysuszyć. Zaletą tego sposobu jest, że nie trzeba srebra polerować żeby pięknie wyglądało :).
Korzystam z tego sposobu często i przez to większość mojego srebra jest czysta. Niestety, nie miałam nic z większych przedmiotów żeby pokazać działanie tego sposobu, ale mam nadzieje, że powyższe porównanie typu "przed i po" jest dość czytelne :). Z tego sposobu równie dobrze można korzystać przy czyszczeniu naczyń czy sztućców, chociażby posrebrzanych.
Lubię takie proste, tanie i szybkie sposoby :)