DIY: Futerkowy kołnierzyk

Futerko jest przyjemne. Miłe w dotyku, fajnie je pogłaskać i pomiziać. Wygląda efektownie, wręcz "na bogato". No i która kobieta nie marzy o futrze (najlepiej naturalnym) na zimę?



Nie jestem jakaś szalona jeżeli chodzi o trendy i nie zadłużam się żeby pasować do sklepowych wystaw. Ale lubię przeglądać to i owo, podpatrywać co jest akurat popularne i dopasowywać te tendencje do siebie. Już parę razy gazety czy strony podrzuciły mi ciekawe inspiracje ;).

Źródło: Vogue UK, listopad 2013

I tak, po przejrzeniu tego i owego, zamarzyło mi się futerko. Taki kołnierz ma tą zaletę, że wystarczy najzwyklejsza prosta bluzka i taki dodatek i robi się ciekawie. No i cieplutko, a idzie zima ;)

Wykonanie było banalnie proste. Z kurzącego się w domu sztucznego futrzanego materiału z przepięknym, długim włosem wycięłam duże koło, a w nim mniejsze. Zrobiłam przerwę i zamontowałam łańcuszek żeby móc go wygodnie zakładać. Dodatkowym plusem jest możliwość zapinania go ciaśniej na krótszym i szerzej na dłuższym odcinku łańcuszka.


Metr futerka kosztuje coś koło 30 zł. Więc do wykonania takiego kołnierzyka wystarczy spokojnie pół metra. Ale polecam też patrzeć w lumpeksach. Będąc tam ostatnio widziałam kilka ładnych okazów :)

Może to nie jest jakaś wybitne dzieło, ale efekt mi się bardzo podoba ;)