Trochę za mało na osobny post, a za dużo żeby wyrzucić. Sama lubię podglądać takie kolektywne wpisy, bo potrafią dostarczać sporej dawki nowych pomysłów. Kilka zdjęć z ostatniego tygodnia.
Babciny ogródek, bujana ławka i panorama ze zdjęcia to świetne warunki do odpoczynku i nadrabiania blogowych zaległości.
Lody kokosowe z pobliskiej wytwórni lodów wyglądały nie za specjalnie w wielkim pudełku pojemności prawie dwóch i pół litra. Ale w smaku mogą spokojnie konkurować z toruńskim Lenkiewiczem.
Szukałam intensywnie po drogeriach malinowej czerwieni. Trafiłam na fuksjowy 701 Jazz Funk z Rimmel, seria Salon Pro Kate. Co prawda do czerwieni mu daleko, ale niesamowicie spodobał mi się ten przygaszony róż. No i całkiem nieźle się trzyma.
Przez ostatni tydzień regularnie znajdowałam w swoim łóżku dżentelmena ze zdjęcia powyżej. W zasadzie to "gościnne" łóżko, a ten pan jest gospodarzem, ale z tego co wiem, zwykle mu tam być nie wolno. Udawał więc, że mnie nie widzi, kiedy wchodzę.
Połączenie liści mahonii i kremowych róż wydaje mi się niezwykle eleganckie. Oraz pasujące do okazji 25 rocznicy ślubu. Nieskromnie: ładnie mi wyszło :) Ostatnio nieźle wychodzą mi wszelkie "prezentowe" projekty DIY.