Bardzo poważnie zastanawiam się nad tym jak to jest, że ludzie nie produkują perfum o zapachu czosnku. Ja bym chętnie z takich korzystała ;).
Co do samej rośliny, jest jedną z najdłużej uprawianych - od 5000 tys. lat ;). W starożytności była uważana za panaceum - lek na wszystko. I generalnie rzecz biorąc mnóstwo ludzi na przestrzeni wieków doceniało jego właściwości lecznicze. Jest naturalnym antybiotykiem. Zawiera bardzo silny olejek eteryczny.
Oczywiście równie mocno jak smak, podoba mi się związana z czosnkiem otoczka obyczajowo-przesądna. Najbardziej rozpowszechnionym przekonaniem jest ochrona przed wampirami jaką daje czosnek. Co więcej, w Indiach wiesza się w drzwiach paprykę chilli, cytrynę i właśnie czosnek żeby odstraszyć złe duchy.
Moim ulubionym obyczajem związanym z tym warzywem jest starożytny zwyczaj pozostawiania czosnku na rozstaju dróg dla boginii magii, czarów i rozdroży, aby mogła się nim pożywić.
Jeżeli ktoś ma ochotę dowiedzieć się więcej na temat zarówno właściwości jak i historii czosnku polecam stronę Czosnek - źródło zdrowia i wigoru.
Problem z czosnkiem polega na wyborze odpowiedniego w sklepie. Bardzo złe doświadczenia mam z chińskim. Zwykle szybko schnie, nie ma smaku, jest bardzo drobny, psuje się. Na zdjęciu nieco droższy czosnek pochodzenia hiszpańskiego. Ma bardzo ładne różowawe łupinki, dorodne ząbki i może leżeć naprawdę długo, bez stresowania się, że wyciągniemy zeschłe bobki.
Przetworem z czosnku, który po prostu uwielbiam i stosuję na co dzień jest sos czosnkowy :)
Przedstawię wersję light i wersję hard ;)
W wersji light:
jogurt naturalny
3-4 ząbki czosnku
łyżeczka majonezu
szczypta białego pieprzu
Wszystko razem wymieszać i odstawić na noc do lodówki. Rano proponuję kanapki z dużą ilością warzyw i tym własnie sosem ;)
W wersji hard:
śmietana kwaśna 12 %
ser typu feta
3-4 łyżki majonezu
7-8 ząbków czosnku
dużo pieprzu
szczypiorek/koperek