Zadbane oczy

Ze wzrokiem per se nigdy problemów nie miałam. Natomiast ostatnie miesiące wytężonej pracy, stresu i niewyspania źle odbiły się na moich oczach. Skóra była przesuszona, a rzęsy wyraźnie zmarniały. Postanowiłam działać ;)




Przede wszystkim potrzebowałam nawilżenia w rozsądnej cenie. Nie mam większego problemu z zasinieniami pod oczami, a mój wiek jeszcze nie domaga się jakiejś bardzo zintensyfikowanej kuracji. Po prostu chodziło o odżywienie skóry i jej ukojenie.

Wybrałam sobie Rival de Loop Hydro krem pod oczy. Z resztą z tej samej serii używam tez kremu na noc. W każdym razie krem pod oczy sprawdza się bardzo fajnie do szybkiego nawilżenia powiek i okolic oczu. Wchłania się błyskawicznie, zgodnie z opisem producenta.

W składzie ma miedzy innymi kilka glicerynę, olejków, masło shea czy witaminę D.  Do informacji o kwasie hialuronowym bym się nie przywiązywała - ze składu nie wynika czy jest to postać zdolna przejść przez warstwy skóry, a sądząc po cenie po prostu nie jest. Nic wybitnego, ale jak dla moich w sumie niewielkich potrzeb sprawdza się całkiem nieźle. Przede wszystkim zaradził problemowi suchych skórek na powiekach z którym nie radził sobie żel z Floslek i o to chodziło.

Rzęsom postanowiłam pomóc za pomocą rumiankowej pomadki z Alterry. Na pierwszym miejscu w składzie ma olejek rycynowy - czyli najlepsze, co może być dla rzęs i włosów tak generalnie. Natomiast postać pomadki powoduje, że olejek nie wpływa do oka i go nie podrażnia, natomiast odżywia rzęsy. Oprócz tego, jest tam kilka innych ciekawych składników, które mogą pomóc. Po jakichś dwóch miesiącach w miarę regularnego stosowania, przede wszystkim widzę, że rzęsy stały się bardziej elastyczne i lśniące. Niestety nie zrobiłam zdjęć i ciężko mi precyzyjnie określić przyrost, ale z pewnością są gęstsze. Dodatkową zaletą tej metody jest to, że na takich nawilżonych rzęsach tusz ładniej i łatwiej się rozprowadza.

Ciężko te dwa produkty nazwać kuracją, ale w moim przypadku tyle wystarczyło ;)