Metoda 5 wieszaków

Poranki bywają trudne. Łóżko działa jak magnes, zaspany umysł nie potrafi podejmować decyzji, a czas ucieka w zawrotnym tempie. Dlatego warto sobie trochę ułatwić życie.




Jako rasowy demon planowania, cały czas szukam sposobów na lepszą organizację i uporządkowanie życia. Nie raz i nie dwa, stając rano przed szafą, wpadałam w panikę pt. "nie mam się w co ubrać". Jako, że nie stać mnie na cotygodniową wymianę garderoby, postanowiłam poszukać rozwiązania gdzie indziej ;).

Inspiracją stały się dla mnie wędrujące po YT look booki. Doszłam do wniosku, że mogę przecież odwrócić kolejność i zamiast rejestrować to, co już miałam na sobie, będę przygotowywać zestawienia naprzód.

Stwierdziłam, że spiesząc się rano nie bardzo mam melodię żeby kompletować strój, poszukiwać danego elementu oraz irytować się faktem, że coś nie zostało wyprane na czas. Natomiast w tygodniu, wracając zmęczona po całym dniu, często odpuszczałam sobie przygotowanie ubrania na następny dzień, używając wymówki "wstanę wcześniej rano". Rzecz jasna przypadki, w których rzeczywiście wstałam wcześniej rano można policzyć na palcach jednej ręki.




Niedziela wieczorem bądź, w moim wypadku, wolne poniedziałkowe przedpołudnie to świetny moment na zaplanowanie strojów na pięć nadchodzących dni tygodnia. Wystarczy pięć wieszaków, pół godziny czasu i dzięki temu zaoszczędzam sobie nerwów oraz tego czasu każdego kolejnego poranka. Planuję ze wszystkimi szczegółami - chustkami, biżuterią, a pomysł na kluczowy element makijażu czy fryzury zapisuję na dole strony w organizerze. Jest to nawet całkiem interesujące. A poranki mam na autopilocie ;)

Pomocne są etykietki z nazwami dni tygodnia. Zależnie od swojego układu zajęć i pracy, ubieram się różnie. Mając lekcje z małymi dziećmi muszę być mobilna i zdolna do skakania po pokoju. Jeżeli mam luźniejszy dzień, mogę sobie pozwolić na coś ładniejszego i mniej wygodnego. Rzecz jasna etykiety stworzyłam sama i chętnie się dzielę :) (w formacie pdf).




Chwila czasu raz w tygodniu i od razu łatwiej się żyje ;)