Dziewczyna z perłą

Kolejny film z serii moich ulubionych :) 
"Dziewczyna z perłą" to film Petera Webbera oparty o historię powstania obrazu o tym samym tytułem autorstwa Johannesa Vermeera. Całość została osadzona w realiach XVII-wiecznej Holandii. I co za tym idzie jest to film gatunku kostiumowych.
Patrząc na obraz, który był powodem powstania najpierw książki, a później filmu rozumiem, dlaczego tak dalece pobudza wyobraźnię. W samym filmie jedna z postaci określa go jako "nieprzyzwoity". I jak na tamte czasy - owszem, jest. Ponieważ w oczach dziewczyny z perłą widać uczucie. Jej oczy są pełne tęsknoty, a usta delikatnie rozchylone, jakby chciała westchnąć z powodu ciążących jej emocji. 
W trakcie filmu widz zostaje przeprowadzony przez w całości platoniczny romans Griet i Vermeera. Jednocześnie patrząc z punktu widzenia innych postaci tej opowieści, można sądzić, że uczucie służącej do chlebodawcy wcale nie było takie niewinne. Można się nawet posunąć do stwierdzenia, że motyw podwładnej i szefa oraz romansu poniekąd na przekór zależności pomiędzy jednym a drugim jest oklepany. I pewnie tak jest, jednak nie w tym wydaniu. 
Akcja cały czas się zapętla i narasta, co budzi moje skojarzenia ze spiralą - ciąży i posuwa się po coraz mniejszych kręgach aż do rozwiązania. Aż do powstania obrazu, który jest punktem kulminacyjnym całej historii.
Oczywiście film jest jednym z moich ulubionych również dlatego, że gra w nim Colin Firth ;). A rzeczą, która budzi mój nieopisany zachwyt i sprawia, że mogę ten film oglądać bez końca są ujęcia i pojedyncze sceny. Kompozycja każdego kadru jest przemyślana od początku do końca. Poszczególne ujęcia wyglądają jak obrazy. Są harmoniczne pod względem kolorystycznym i kompozycyjnym. Oddają nastrój chwili i powodują, że człowiek czuje się nimi poruszony nawet jeżeli nie zamierza.
Rzadko kiedy zdarzają się filmy, które w tak dalece pełny sposób mogą być wpuszczone do wyobraźni, bez niebezpieczeństwa zabicia jej pod wpływem gotowego obrazu.