Z historią

Jak powszechnie wiadomo - babciny strych to prawdziwy skarbiec ;) I ja ostatnio wygrzebałam stamtąd takie oto urocze maleństwo, które podbiło moje serce:






W pierwszej chwili chciałam wykorzystać ten koszyczek zgodnie z przeznaczeniem, czyli na akcesoria do szycia. Ale już w kolejnej zdecydowałam, że dużo lepiej się sprawdzi do przechowywania biżuterii i akcesoriów do włosów, z tej prostej przyczyny że wreszcie ograniczy moje zbieractwo w tej dziedzinie i ewentualnie z czasem będę tylko zmieniała asortyment. Jednocześnie zamierzam się pozbyć całej szafki takich pierdółek, którą zdążyłam uzbierać. I tak większości nie noszę, a to czego używam zmieści się w tym pudełeczku :)


Oczywiście maleństwo wymagało porządnego odczyszczenia wodą z mydłem, a potem rozpuszczalnikiem. Brakowało mu też śrubek i trzeba było nasmarować te przesuwane ramiona, żeby wszystko się gładko otwierało :)

Takie przedmioty wymagają naszej uwagi i pracy, ale dla mnie największą wartością jest to, że związana jest z nimi jakaś historia. Ten akurat koszyczek dostała moja mama będąc małą dziewczynką. Przywędrował z Bytomia, od nieżyjącej od dawna, ciepło wspominanej cioci Ewy. Według mnie świadomość jego historii jest szczególnie cenna i przez to zasługuje na troskę i drugą szansę ;)