Krem z pieczarek

W tak zimny dzień jak wczoraj jedynym słusznym wyborem na obiad mogła być zupa - cudownie rozgrzewająca i sycąca, pełna smaku i zapachu. Jesienna koniecznie! A przy tym szybka w przygotowaniu, najlepiej nie wymagająca wielkich nakładów finansowych. Padło więc na krem z pieczarek ;)

Zanim jednak przejdę do sedna, parę słów o historii pieczarki, bo w zasadzie całkiem z niej interesująca persona:

"Aby dobrze ją poznać, musimy cofnąć się o kilkaset lat. Prekursorami w dziedzinie uprawy wielu gatunków grzybów byli Chińczycy. Ale w XVI wieku to Francuzi, jako pierwsi, zajęli się uprawą pieczarki. W 1753 roku Karol Linneusz, szwedzki botanik, opisał poprawnie pieczarkę jako rodzaj 
w Species Plantarum, co zostało z kolei zatwierdzone przez pioniera systematyki grzybów Eliasa Magnusa Friesa. Potrawa z tego grzyba uchodziła za danie wykwintne, a pozwolić sobie na pieczarkę mogli jedynie ludzie majętni. Anthelme Brillat-Savarin, uważany za twórcę XIX-wiecznej kuchni, słynny smakosz i pisarz, zwykł porównywać walory kulinarne pieczarki do trufli, będącej 
po dziś dzień grzybem wielce elitarnym. Pieczarka pojawiała się wtedy na stołach obok takich rarytasów jak raki czy homary oraz w towarzystwie wytwornych gatunków alkoholi. 

Aktualnie uprawa pieczarki odbywa się na skalę masową, a Polska znajduje się na drugim, 
po Holandii, miejscu wśród producentów w Europie. Wg szacunków branży grzybów uprawnych,
co czwarta pieczarka spożywana na naszym kontynencie została wyprodukowana właśnie 
w Polsce!"
Źródło: http://www.ja-pieczarka.pl/artykul/1/troche-historii


Jako, że wracając do domu trafiłam w sklepie bardzo korzystną promocję na pieczarki (normalna cena to ok. 5-6 zł/kg), ponieważ nabyłam całkiem sporą siatkę, jakąś 1/3 kg za 1 zł :) (2,69 zł/kg).

Wychodzę z założenia, że w kuchni istnieje instytucja "Jedynego słusznego połączenia". Dla mnie do takowych należy pomidor i majonez, pieczony ziemniak i sos czosnkowy oraz gotowany kurczak i marchewka. Jednym z nich jest również pieczarka i sos sojowy ciemny. Uważam, że w niezwykły sposób podkreśla smak pieczarki, a także powoduje, że zwykle szare i nieciekawe w swojej barwie zupy i sosy zyskują piękny, karmelowy odcień.


Składniki (ilość na 2 spore porcje):
1-2 łyżek oleju
300-350 g świeżych pieczarek
1-2 duże cebule
sos sojowy
1 kostka rosołowa
3-4 łyżki kwaśnej śmietany (12%)
1 łyżeczka mąki
sól, pieprz

Na rozgrzanym oleju podsmażyć cebulę pokrojoną w drobną kostkę. Gdy się zeszkli wrzucić pieczarki w plasterkach. podsmażać do redukcji (momentu gdy się skurczą i utracą wodę). Doprawić ostrożnie sosem sojowym i przemieszać. W międzyczasie rozpuścić kostkę w 0,5-0,7 l wody, zależnie od tego czy zupa ma być bardziej lub mniej gęsta. Zalać cebulkę i pieczarki i podgrzewać powoli przez kilka minut. Spróbować i dosmakować pieprzem, solą, sosem sojowym. Po osiągnięciu odpowiedniego smaku, zabielić śmietaną z mąką. Zupa momentalnie zgęstnieje i osiągnie konsystencję w zależności od proporcji dodanych składników.
Smacznego ;)