Ciepło w łapki

Powoli zaczyna się robić naprawdę zimno, a ja jako fanka sezonu jesienno-zimowego czuję się w tej aurze cudownie. Jednak nikt nie lubi jak marzną mu łapki. Postanowiłam coś na to poradzić i jednocześnie uzupełnić braki w mojej zimowej garderobie.


Przede wszystkim: rękawiczki! Zwykłe, czarne, akrylowe zakupione w jakimś supermarkecie za 1,99 zł. Jednak nie przeżyłabym gdyby pozostały takie zwykłe i musiałam im dodać coś od siebie. Wystarczył kawałek bawełnianej koronki żebym poczuła się z nimi dużo lepiej. I tak oto mamy motyw a'la lata 80te ;)


Ale kiedy nadejdą prawdziwe, porządne mrozy, same rękawiczki nie wystarczą. Na tą ewentualność przygotowałam sobie futrzaka. A mianowicie mufkę. W sklepach jest nie do dostania, zdarzają się takowe na Allegro, ale w cenach, które mnie osobiście odstraszają. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam w prezencie trochę białego, syntetycznego futerka :)
Wystarczyło do tego dodać kawałek materiału na podszewkę, aksamitkę w roli sznureczka na szyję i kilkadziesiąt minut pracy. Wybrałam specjalnie biały kolor, żeby kontrastował z czarną kurtką i pasował do motyli.


Mam więc wreszcie swojego wymarzonego futrzaka i teraz żadna minusowa temperatura mi nie straszna.