Grejpfrut i soda

Lubię wykorzystywać okazje :) A dzisiaj zbiegły mi się dwie. Na śniadanie zrobiłam sobie przepyszną sałatkę z grepfruta i ananasa, przy okazji czego zostało mi sporo soku z grepfruta ;). Drugą okazją jest niedziela - więcej czasu, więcej cierpliwości, więcej chęci na dbanie o siebie :)

Wiadomo, że zanim na twarz powędruje odżywiając-nawilżająca maseczka, skórę trzeba odpowiednio przygotować na jej przyjęcie ;). Dlatego zdecydowałam się dzisiaj na wykorzystanie peelingujących właściwości grepfruta i sody. Wyszedł mi z tego taki niby-enzymatyczny specyfik.


Jeżeli chodzi o sok z grepfruta, postawiłam na kawsy owocowe oraz dużą zawartość witaminy C, która oprócz widocznego rozjaśnienia nawilża i pobudza produkcję kolagenu. Oprócz tego ten owoc posiada sporo witamin z grupy B, witaminę E (chyba najbardziej korzystna substancja dla cery!) i P. 

Z kolei soda oczyszczona znana jest ze swoich właściwości peelingująco-ścierających. Jednocześnie działa trochę jak domowa mikrodermabrazja - spłyca wszelkie nierówności. Oczywiście trzeba z nią uważać, bo może podrażniać. U mnie wspaniale usuwa zaskórniki.

Oba składniki zmieszałam, nałożyłam i poczekałam aż zaschną. Następnie zmyłam po prostu wodą i teraz siedzę i się miziam po cudownie gładkiej buzi ;)