Króliczek na Zająca

Przyznaję, że bardzo lubię być zaskakiwana prezentami, na które sama bym nigdy nie wpadła, a które doskonale do mnie pasują. Wiadomo, całkiem logiczne ;) I tak też było z tym.

W prezencie urodzinowo-zajączkowym dostałam od rodziców Coty, Playboy, Play It Lovely EDT. Dość mocno mnie zaskoczyli, ale przyznaję, że bardzo przyjemnie. Wcześniej jakoś omijałam zapachy sygnowane króliczkiem Playboya, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Pewnie dlatego, że nie zawiera piżma, którego nie cierpię, a które jest wpychane w każdy możliwy zapach.


Zapach nie utrzymuje się za długo, tak mniej więcej 6-7 godzin (w końcu to tylko woda toaletowa), ale jego zaletą jest to, że nie jest przytłaczający. Co ciekawe, bardzo mocno się trzyma na moim szaliku :). Całkiem przyjemnie sprawdza się na dzień. Kompozycja zapachowa wygląda bardzo przyjemnie, głównie kwiatowa, nieco owocowa:
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytryna, jeżyna, gruszka
nuta serca: orchidea, dzwonek, tuberoza
nuta bazy: ambra, paczula, bób tonka


No i oczywiście bardzo podoba mi się flakonik z króliczymi uszami ;). Wyjątkowo trafiony jak dla mnie. Bardzo ładnie się prezentuje na półce z perfumami :).