Udane zakupy w lumpeksie w 5 krokach

Kiedy rozmowa schodzi na ciuchy upolowane w lumpeksie, najczęściej słyszę od znajomych, że nie mają szczęścia i nigdy niczego fajnego nie umieją znaleźć. Przy czym według mnie, kluczem do sukcesu nie jest fart, a strategia ;)




1) Krok pierwszy: musisz wiedzieć czego szukasz.
Owszem, często można w lumpie upolować coś fajnego przypadkiem. Ale szanse na udane zakupy rosną, gdy mamy z góry określony cel, wiemy czego szukamy. Ja się nie ruszam na zakupy w second-handzie przynajmniej bez krótkiej, chociażby mentalnej, listy.
Niekoniecznie musi to być ten konkretny element garderoby od konkretnego producenta. Ale kryteria np. "spodnie" czy "czekoladowy brąz" potrafią uporządkować listę priorytetów. Dzięki temu nie wpadamy w panikę przytłoczeni obfitością towaru w pomieszczeniu, a zaczynamy namierzać cel.

2) Krok drugi: wybieramy odpowiedni dzień.
Zależnie od polowania, należy dobrać odpowiedni dzień. Jeżeli bardzo zależy mi na znalezieniu konkretnej rzeczy jak np. czarny wełniany zimowy płaszcz czy czerwona rozkloszowana sukienka, wybiorę dzień dostawy. Owszem, ceny będą wyższe, ale tak samo szanse na znalezienie produktu dopasowanego do wymagań.
Natomiast kiedy potrzebuję "czarnego kardiganu" czy "kilku koszulek z krótkim rękawkiem" wybiorę dzień tuż przed dostawą - takie ubrania są bardziej popularne, a więc i większa szansa, że dorwę je w dzień, kiedy ceny są bardzo niskie. Wiadomo - większa satysfakcja ;)

3) Krok trzeci: dobór miejsca
Dobrze jest udać się w miejsce, gdzie na niewielkim terenie następuje kumulacja second-handów. Np. w Toruniu dobrym miejscem jest do tego ul. Mickiewicza, która ma sporo takich sklepów na całej swojej długości.
Niekoniecznie też należy wchodzić do wszystkich. Te mniejsze, sprawiające wrażenie brudnawych i zatęchłych prawdopodobnie oferują po raz dziesiąty ten sam towar, który nie sprzedał się w ciągu ostatniego pół roku. Zwykle w ich sąsiedztwie można znaleźć duże, przestronne sklepy, ze starannie zaprojektowaną wystawą. Tam szanse na udany łup są znacznie większe. Ubrania będą lepszej jakości i będą starannie ułożone czy wywieszone. To znacznie ułatwia szukanie.




4) Krok czwarty: planowanie z wyprzedzeniem
To dokładnie jak z centrami handlowymi - ciuchy letnie najtańsze są w środku zimy i na odwrót. Co więcej, większość ludzi szuka ubrań zgodnie z panującą aurą. Lepiej jest więc przechytrzyć tendencje i zaplanować sobie zakupy. Pomaga w tym też przeglądanie serwisów/magazynów prezentujących trendy na nadchodzący sezon. Podobnie jest z wielkimi wyjściami. Najlepiej jest szukać sukienki na sylwestra we wrześniu. A tej na wesele latem - w kwietniu. 

5) Krok piąty: przede wszystkim cierpliwość!
Lumpeks to nie sklep. Nie ma tu pełnej rozmiarówki czy pełnego asortymentu. To miejsce wymaga czasu i uzbrojenia się w cierpliwość. Niekiedy znalezienie czegoś ciekawego zabiera kilka wypraw. Ważne jest też żeby namierzyć sklepy które nam odpowiadają i w których zdarzają się ciekawe okazy. To podobnie jak z sieciówkami - bardzo odpowiada mi Reserved, ale do Zary w życiu bym nie weszła!
Dobrze jest też pamiętać o tym, co chciałoby się mieć za każdym razem kiedy wchodzimy do second-handu. Nie tym razem, to następnym. 

Kupowanie w lumpeksach czy second-handach ma sporo zalet. Przede wszystkim pozwala sporo zaoszczędzić i gwarantuje oryginalność. Niekiedy można też upolować perełki od projektantów. Dla mnie osobiście nic nie przebije satysfakcji z udanych zakupów w lumpie - to chyba jakiś pierwotny instynkt łowcy ;). Dlatego myślę, że warto chociaż spróbować.