Niezbędnik: kubek termiczny

Wydaje się być już oklepanym zbędnym gadżetem. Ale dobrej jakości sztuka, potrafi się przydać w wielu sytuacjach. Dopóki nie nabyłam odpowiedniego egzemplarza, sama nie doceniałam tej zabawki ;)




Okazał się niezastąpiony zimą w oczekiwaniu na poranny autobus. Takie dogrzewanie się na mrozie było bardzo przyjemne i pomocne.

Zdecydowałam się na bardzo popularny i niedrogi model firmy Hoffmann, dostępny na mnóstwie aukcji na Allegro. Koszt rzędu 20-paru złotych (licząc już z przesyłką). Jest szczelny, więc nie boję się, że zaleje mi wszystko w torbie, ciepło trzyma tak mocno, że muszę pamiętać żeby nie wlewać do niego wrzątku (za pierwszym razem poparzyłam sobie język), a jego kształt powoduje, że bardzo wygodnie się go trzyma. Wygodnie się też z niego pije, bo nie trzeba go odkręcać - wystarczy nacisnąć biały guzik, a po kliknięciu przechylić i pić.

Jak na razie służy mi już 3 miesiące, kilka razy w tygodniu i dalej wygląda praktycznie jak nowy. Nie zatrzymuje zapachu napojów, co jest bardzo miłe i lubi występować w gorszej jakości modelach. 



A najlepszą rekomendacją ich jakości będzie chyba to, że po moim poleceniu zdecydowały się też na niego dwie moje koleżanki z roku. Rzecz jasna w innych kolorach. Co widać powyżej (podziękowania dla Klaudyny za udostępnienie modela do zdjęcia). I z tego co wiem, jak na razie obie są zadowolone ;)