Maść ichtiolowa

Pachnie jak asfalt, wygląda jak asfalt, ale to maść jest skuteczna ;)




O wyżej zaprezentowanym specyfiku dowiedziałam się przypadkiem, przeglądając fora internetowe w poszukiwaniu niedrogich a skutecznych sposobów na walkę z cerą.

Maść ta znana jest już od pokoleń. W rozmowie z moją mamą dowiedziałam się, że już jej babcia (czyli moja prababcia Hanka, która była aptekarką), stosowała tą maść i zalecała ją swoim klientom. Mam jakieś większe zaufanie do sprawdzonych przez lata leków :). 

Jej głównym działaniem jest niwelowanie stanów zapalnych i odprowadzanie wydzieliny ropnej znajdującej się pod powierzchnią skóry. A wiec świetnie sprawdzi się na stany zapalne z widocznymi wypryskami. Równie dobrze radzi sobie też z moją zmorą - dużymi, bolącymi zmianami podskórnymi. 


Za szaloną kwotę ok. 3 zł nabyłam więc jakiś rok temu tubkę maści i od tamtego czasu ratuje mnie w wyjątkowo paskudnych przypadkach.

Stosowanie jej nie należy do najprzyjemniejszych. Jak już pisałam wyżej pachnie i wygląda jak asfalt. Nie wchłania się i mocno brudzi; przy jej używaniu nie polecam dotykania się po twarzy czy pójścia spać - wszystko będzie upaćkane brązową, oleistą substancją. Zdarza mi się, że przy używaniu jej, czuję lekkie mrowienie pod skórą.


Jestem w stanie zaakceptować te wady przez wzgląd na zalety - niedrogi i skuteczny środek. No i dostępny w każdej aptece, co też zdecydowanie ułatwia sprawę ;). Obok pasty Lassari to jeden z lepszych wynalazków w dziedzinie punktowego zwalczania problemów z cerą trądzikową.