Cięcie kosztów

Im bardziej człowiek samodzielnieje w kwestii finansów, tym bardziej zaczyna się przyglądać swoim wydatkom. Przez kilka ostatnich miesięcy kombinowałam jak oprócz zmniejszyć wydatki.


Specem od finansów nie jestem i do jakoszczedzacpieniadze.pl mi daleko. Jednak na własne potrzeby musiałam sobie wyrobić system obserwowania i zarządzania swoim domowym budżetem. Być może na razie wiele do zarządzania nie mam, ale to nie znaczy że nie mogę zacząć wyrabiać sobie dobre nawyki, które posłużą mi w momencie gdy środków w budżecie przybędzie ;).

Zaczęłam od obserwowania tego, jak przychodzą i rozchodzą mi się środki. Do tego wykorzystałam program Finanse domowe. Mniej więcej od października, z uporem maniaka, zapisywałam niemalże wszystkie wydatki i przychody. Owszem, część operacji mi uciekła, ale myślę, że w dużej mierze udało mi się wyłapać wszystkie sytuacje. Zwykle po prostu raz na dwa dni siadałam wieczorem, opróżniałam portfel z paragonów, otwierałam konto bankowe i dokonywałam rachunku środków oraz sumienia. Było to doświadczenie dość... bolesne. A rezultatem jest uśredniony wykres moich wydatków:


Dlaczego boleśnie to przechodziłam? Ponieważ w chwili zapisywania wydatków i przeglądania statystyk zdawałam sobie sprawę, jak często bezsensownie przepuszczałam pieniądze, których zarobienie wcale przecież nie było proste.

Pierwszym wnioskiem było przyjrzenie się opłatom stałym. Tak jak nie jestem w stanie zmienić czynszu za wynajem mieszkania, tak jest sporo innych opłat pożerających budżet. 

Zaczęłam od konta bankowego i natychmiast zmieniłam je na bardziej korzystne. Następny w kolejce był operator sieci komórkowej. Okazało się, że mogę płacić mniej, a mieć lepsze stawki! Nauczyło mnie też to, że nie zawsze lojalność wobec firmy się opłaca. Mimo że byłam u pierwszego operatora 12 lat, nie był mi w stanie zaproponować nic sensownego, za to konkurencja jak najbardziej. Jako, że z końcem roku skończyło się moje ubezpieczenie NNW, również stwierdziłam, że poszukam lepszej opcji. 

Problemem w moim przypadku są też rachunki mieszkaniowe. Jakkolwiek sama bardzo zaczęłam pilnować zużycia prądu czy wody, tak mieszkając z obcymi osobami ciężko się czasem dogadać na ten temat. Niestety, na razie w tej kwestii nie mam zbyt wielkiego wpływu na oszczędność, natomiast daje mi to do myślenia jeżeli chodzi o samodzielne mieszkanie w przyszłości.

Drugą największą część mojego budżetu pożera wyżywienie. Tutaj kluczem do sukcesu okazało się precyzyjne planowanie. Na powyższym wykresie tego nie widać, ale podejrzewam, że na aktualizacji za ok. 3 miesiące będzie to widoczne - koszty wyżywienia spadają przy skrupulatnym planowaniu posiłków. Dlaczego? Ponieważ skoro kupuję tylko tyle ile mi potrzeba, to nie wyrzucam jedzenia oraz nie kupuję go za dużo.

Z dalszej części budżetu jestem w zasadzie zadowolona, dlatego na razie nie zamierzam tam grzebać. Natomiast na pewno dalej będę kontrolowała swoje wydatki i bliżej przyglądała się temu, jak wydaję swoje pieniądze.