Wady i zalety perfekcjonizmu

Perfekcjonizm zabija motywację. Dążenie do perfekcjonizmu rozwija. I w zasadzie na tym można by już zakończyć rozważania, ale to wcale nie takie proste.



Nie chodzi o to, by złapać króliczka,  ale by gonić go. Ciągłe ulepszanie swoich metod, doskonale umiejętności, wzbogacanie wiedzy, praca nad charakterem to niezbędne warunki do rozwoju. Inaczej się nie da, nie ma drogi na skróty. Uwielbiam się napędzać w ten sposób, udowadniać sobie, że mogę to zrobić jeszcze lepiej, osiągnąć efekt bliższy doskonałości. W ten sposób też naturalnie przesuwam cały czas cel coraz wyżej. Cieszy mnie każde wskoczenie o oczko wyżej. Czasem to jak nałóg i wprost nie można przestać.

Jako siła napędowa dążenie do perfekcji sprawdza się... perfekcyjnie. Problem powstaje wtedy, kiedy ten wyimaginowany ideał zaczyna blokować działanie. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że kilku najważniejszych celów ubiegłego roku nie udało mi się zrealizować właśnie dlatego, że przytłoczył mnie i przyhamował ogrom pracy potrzebnej do osiągnięcia perfekcji. Sporo czasu zajęło mi wytłumaczenie sobie, że nie muszę tego zrobić od razu idealnie. Samo osiągnięcie celu może być w danym momencie bardziej istotne niż to jak dobrze to zrobiłam. Na szczęście, ta nauczka nie kosztowała mnie aż tak wiele.

Kolejnym problemem przy perfekcjonizmie są oczekiwania. Wymagam od siebie bardzo dużo. Zawsze wymagałam i zawsze będę miała wobec siebie ogromne oczekiwania, bo dzięki temu mogę realizować swoje cele. Tyle, że to się przekłada na otoczenie i zaczynam wymagać tego samo od otaczających mnie osób. Czasem z tego korzystają z korzyścią dla siebie, czasem (znacznie częściej) reagują sprzeciwem i niechęcią do mnie. Przestało mnie już to obchodzić.

Ten nasilający się z czasem perfekcjonizm odzwierciedla też mój rosnący apetyt. Na co? W zasadzie na wszystko. Na kolejne osiągnięcia, płynące z nich korzyści, kolejne interesujące mnie rzeczy, na polepszanie swojego życia. Może to zabrzmi okropnie, ale: to naprawdę działa. Im bardziej chcę, im bardziej się staram, im więcej od siebie wymagam, tym więcej dostaję w zamian.

Poza tym: "Ten, kto nie ma poczu­cia dos­ko­nałości, za­dowa­la się spo­kojną przeciętnością." Paul Cézanne. A na to się nigdy nie zgodzę ;)