Przechowywanie dokumentów

Myślałam, że mój pedantyzm w kwestii przechowywania dokumentów można zakwalifikować do kategorii "zboczenia", dopóki nie okazało się że dzięki temu uniknęłam sporych kłopotów ;)




Sesja się dla mnie skończyła (mam nadzieję!) więc mam chwilę czasu na odkładane od miesięcy rzeczy. Między innymi porządkowanie papierów, co akurat staram się robić dość regularnie. Co prawda jako jednoosobowe, mikrogospodarstwo własnego pokoju (?!) nie mam zbyt dużo do zorganizowania. Ale kto powiedział, że nie można sobie zawczasu wyrabiać pozytywnych nawyków.



Podobnie jak przy okazji organizacji notatek, jestem za przechowywaniem w segregatorach (zawsze można coś dołożyć albo przełożyć) oraz kategoryzowaniu dokumentów, żeby móc je potem szybciej odnaleźć. Albo wiedzieć, gdzie coś jest i dzięki temu poinstruować kogoś innego a'propos tego gdzie dany dokument się znajduje. Do tego świetnie sprawdzają się tekturowe zakładki. Dostępne były w okresie początku roku szkolnego w marketach (ok. 3 zł) i dalej są dostępne w internecie, np. na Allegro. Można też oczywiście wykonać takie samemu. Dobrym pomysłem jest też umieszczanie konkretnych kategorii w stojących segregatorach niekołowych, jeżeli tych dokumentów będzie dużo więcej.




Rzecz jasna jak i przy robieniu notatek, sprawdza się kod kolorystyczny. Np. skojarzenie zielonego (kolor nadziei i pieniędzy) z kategorią "Banki". Przydają się też samoprzylepne karteczki do opisywania większych dokumentów. Dzięki temu na pierwszy rzut oka wiadomo, że zapisana drobnym maczkiem strona to np. "Ubezpieczenie NNW 2013/2014". Mocno oszczędza czas, kiedy czegoś szukam.

Oprócz tego warto pamiętać, żeby przechowywać dokumenty w koszulkach. Lepiej ich bezpośrednio nie dziurkować, ponieważ mogą się zniszczyć od późniejszego wielokrotnego przerzucania w segregatorze. A koszulkę można bez problemu wymienić.


Pierwsze kroki wiosennych porządków wykonane ;)