Wolę w kostkach

Uwielbiam wszelkie sposoby, triki, wynalazki i pomysły ułatwiające życie. Jednak od czasu do czasu okazuję się, że tradycyjne rozwiązanie jest po prostu lepsze.


Kilka miesięcy temu zastanowiło mnie dlaczego ciągle męczę się z żelami pod prysznic. Z płynami do kąpieli, z wszelkimi olejkami myjącymi i innymi tego typu specyfikami. Doszłam do wniosku, że są drogie w stosunku do ilości, często wysuszają nadmiernie skórę, a korzysta się z nich niewygodnie - zawsze mam wrażenie, że więcej takiego mydła w płynie rozchlapię niż faktycznie użyję.

Dlatego wróciłam do produktu, którego używałam przez całe dzieciństwo i do dzisiaj funkcjonuje w moim domu. Czyli po prostu do mydeł w kostce. Przede wszystkim z wygody, ale drugim argumentem jest wydajność - kostka mydła wystarcza na dużo dłużej, a kostka jest znacznie tańsza od butelki żelu pod prysznic.


Mydła Dove to tylko niezłe przykłady. Podobnie jak płynne wersje świetnie nawilżają oraz pięknie pachną. Natomiast w drogeriach (i nie tylko) można znaleźć mnóstwo interesujących mydeł w kostkach. Oprócz powyższych, testowałam jeszcze mydło dla alergików dostępne w Biedronce. Kusi mnie też seria Luksji w przepięknej retro szacie graficznej.

Jakoś tak mi ulżyło jak wróciłam do mydeł w kostce ;)