Metody robienia notatek

Początek nowego semestru: świeży start, motywacja do pracy i zmiany nowych nawyków. To doskonały moment, żeby wprowadzać nowe metody i strategie. A nóż-widelec się utrzymają ;)




Podejrzewam, że unikalnych metod robienia notatek jest tyle ile ludzi notujących. Co więcej, każde metoda powinna być dobrana do treści i konkretnej osoby. Tyle, że zawsze można się zainspirować metodą, którą już wcześniej wykorzystano i była efektywna. Przy okazji, dobrze też przemyśleć organizację już napisanych notatek ;).

Poniżej opisuję trzy moje najczęściej stosowane metody wraz z przykładami zastosowania. Po już ładnych paru latach studiowania i więcej niż jednym typie studiów zdążyłam wyrobić sobie zdanie i sposoby ;)




Pierwsza metoda, której nauczyła mnie w podstawówce Pani od historii i metoda którą najczęściej stosuję. Dobrze się sprawdza w momencie, kiedy prowadzący zajęcia wie o co mu chodzi, przygotował się do zajęć, przemyślał temat i można z tego zbudować notatkę podążając za jego tokiem myślenia
Człowiek ma tendencję do segregowania informacji i układania ich w pewne struktury. Dlatego metoda ta pozwala na zbudowanie takiej struktury i rozpoznanie zależności pomiędzy informacjami, które odzwierciedlają jakiś wybrany fragment rzeczywistości.
Jest to też chyba najprostsza metoda oraz wymagająca najmniejszego zaangażowania. Po prostu informacje są porządkowane poprzez punkty, podpunkty, bulletpoints, myślniki, gwiazdki itp. Tak uporządkowana notatka jest ponadto czytelna również dla innych osób. 




Metoda, którą znam i stosuję najkrócej, ale walczy o pierwsze miejsce z hierarchiczną. Szczególnie dobrze sprawdza się przy mniej logicznie poukładanych wykładowcach. Metoda została wypracowana przez prof. Waltera Pauk na Uniwersytecie Cornell w latach 50'.
Zgodnie z tą metodą, tworzenie notatek składa się z kilku etapów. Najpierw dzielimy kartkę na trzy części: najpierw podział 3:2 w pionie, a potem górna część dzielona na dwie kolumny w stosunku 1:3 (tak, jak na zdjęciu powyżej). Treść wykładu bądź innego materiału, z którego zbieramy informacje umieszczamy w prawej kolumnie. Jest to miejsce na fakty, informacje, definicje. Lewa kolumna to przestrzeń na podsumowanie kolejnych porcji informacji w postaci pytań lub słów kluczowych. Natomiast przestrzeń na dole strony ma służyć skondensowaniu i podsumowaniu informacji z obu części powyżej.
Świetnie się z tego uczy oraz robi powtórki. Przy uczeniu się, wystarczy zakryć prawą kolumnę i spróbować otworzyć informacje na podstawie pytań/słów kluczowych z lewej. Przy szybkiej powtórce świetnie sprawdzają się podsumowania.


Stosuję ją przy tylko niektórych typach informacji. Sprawdza się praktycznie u każdego, ponieważ odwzorowuje sposób, w jaki myślimy, czyli bardziej skojarzeniami i rozgałęzieniami niż linearnie. Polecana jest szczególnie dla dzieci, u których z racji wieku i etapu rozwoju, aktywna jest bardziej prawa półkula mózgu (Szkolenie Pearsona z mnemotechnik, o tak! ;). 
Zwykle też na którymś etapie edukacji jakiś nauczyciel próbuje tą metodę serwować. Tyle, że nie informuje, że tylko pewne typy informacji da się tak efektywnie zapisać. Zwykle chodzi o jeden temat (zapisany w centrum kartki), którego ileś aspektów trzeba rozważyć. Oczywiście jeżeli się uprzeć, można wszystko tą metodą zapisać. Ale po co się upierać?
U mnie (jak i u moich uczniów) mapa myśli świetnie sprawdza się np. przy czasownikach nieregularnych. Mam też wrażenie, że skorzystają na niej szczególnie wzrokowcy (poprzez pamiętanie układu graficznego) oraz kinetycy (sam proces tworzenia mapy).

A może ktoś zna jeszcze jakąś rewolucyjną metodę ;)?