Podsumowanie: pierwszy kwartał 2015

Jestem o rok starsza, trochę mądrzejsza i zadowolona z efektów pierwszego kwartału 2015 roku ;)




Kończy się marzec, a ja już mogę wyciągnąć parę wniosków ze swoich końcowo-rocznych założeń. Po pierwsze, planowanie i skuteczne określanie celów daje efekty. Nie udało mi się co prawda wykonać założonych celów w 100%, ale w znakomitej większość sobie z nimi radzę. No i przede wszystkim, skuteczność moich działań znacząco wzrosła. Oznacza to, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku wykonałam znacznie mniej założeń, niż miało to miejsce we właśnie kończącym się :).

Dobrze jest też mieć poczucie kontroli nad większością swojego życia. Oczywiście nie da się przewidzieć wszystkiego. Natomiast można planować i być przygotowanym na najgorsze. Żeby się potem miło rozczarować ;). Dodam jeszcze, że nieprzejmowanie się innymi oraz tym co myślą i mówią na mój temat jest taaaakie przyjemne! Z porównywaniem się nie idzie mi już tak fenomenalnie, ale sytuacja się poprawiła. Odpuściłam sobie trochę i wcale nie straciłam przez to impetu. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że wywieranie na siebie samą mniejszej presji mnie rozluźnia i zostawia większe pole do popisu. Presja z zewnątrz jest wystarczająco duża ;).

Największe postępy zrobiłam jednak w kwestii wykorzystywania okazji i środków. W ciągu ostatnich trzech miesięcy wielokrotnie zmuszałam się do wyjścia ze swojej strefy komfortu. Za każdym razem się opłaciło. Oprócz bezpośrednich korzyści, jestem bogatsza o bezcenne wręcz doświadczenia. W tej kwestii jestem z siebie najbardziej zadowolona. To był świetny trening przed kolejnym kwartałem, ponieważ w planach jest jeszcze więcej sytuacji wymagających ode mnie podjęcia ryzyka, które mnie przeraża. Ale jak to mówią, "kto nie ryzykuje, nie pije szampana" ;)

Co ciekawe, sprawdzają mi się też prognozy na 2015! Po poprzednim niezbyt dobrym roku, ostatnie miesiące przyniosły kilka bardzo dobrych wieści. Mam nadzieję, że ta tendencja utrzyma się do końca roku i jeszcze dłużej. 

Zgodnie z chińską Kozą, zalała mnie fala pomysłów oraz inspiracji, co wykorzystuję i myślę, że widać chociażby na tym blogu. Małpa też miała rację - samodyscyplina bardzo popłaca. Sprawdziły się też prognozy przyrostu. Niestety na wadze. Przyznam, że jakoś specjalnie mnie to nie martwi. Co więcej ostatnio nawet słyszę, że schudłam. Odbieram sprzeczne sygnały z otoczenia. Barania energia i pomysłowość zwyżkujące, zgodnie z obietnicami astrologów. Na finanse niestety dalej narzekam, ale chyba nie jestem pod tym względem wyjątkowa. Stosuję się też do numerologicznej rady - nie wtykać nosa w nie swoje sprawy. Od razu lepiej się czuję, mniej negatywnej energii, z problemów tylko własne. Nawet jeżeli nie są to prognozy racjonalne, nawet jeżeli to wyłącznie placebo - czemu nie skorzystać :)?


A jak tam Wasz pierwszy kwartał?