Znikająca nerka

Książka Filipa Gralińskiego to zbiór, a właściwie leksykon legend miejskich, rozpowszechnionych na terenie polski. Mają bardzo różne pochodzenie i jak to z legendami bywa, w niektórych jest ziarno prawdy. 


Miejska legenda (ang. urban legend) – pozornie prawdopodobna informacja rozpowszechniana w mediach, Internecie bądź w kręgach towarzyskich, która budzi wielkie emocje u odbiorców, zazwyczaj nieprawdziwa. (źródło: Wikipedia).

I tak też rzeczywiście jest. Ja osobiście uwielbiam tę książkę za to, że jest prawdziwa. Znalazłam w niej całkiem sporo różnych opowieści, co do których byłam święcie przekonana, że są prawdziwe i wydarzyły się "znajomemu znajomego" dosłownie dwie ulice dalej. Momentami się śmiałam, gdy odnalazłam legendę "Brzydkie studentki do szafy" w której profesor na egzaminie ustnym każe studentce wejść do szafy i stamtąd odpowiadać, ponieważ w jego mniemaniu jest tak brzydka że nie można na nią patrzeć, a niekiedy byłam w szoku, gdy przeczytałam, że całe to zbieractwo nakrętek od butelek, które uprawiają setki tysięcy ludzi (bo rzekomo odpowiednia ilość nakrętek gwarantuje jakiejś niepełnosprawnej osobie nowy wózek inwalidzki) to bzdura. 

Książka rozwiewa nieco wątpliwości, obala sporo mitów i jest niesamowicie wciągająca. Nieraz śmiałam się do łez czy czułam mdłości. Nie ma tu miejsca na estetykę, delikatność czy subtelność. Wszelkie sprośności, obrzydliwości i szokujące elementy kojarzą mi się mocno z folklorem. I w zasadzie w samym wstępie pada rodzaj tezy w której autor dowodzi, że legendy miejskie to swego rodzaju folklor XXI wieku, a nowoczesne technologie i postęp naukowy wcale nie powodują, że przestajemy wierzyć w rzeczy niesamowite a nawet nadprzyrodzone. Potrzeba tłumaczenia sobie niewytłumaczalnego jest w człowieku tak silna, że nie tylko nie porzucił przekazywanych ustnie historii, ale był w stanie wytworzyć jej nowy rodzaj, w całości oparty na otaczającej go rzeczywistości.

Z czystym sumieniem mogę ją polecić jako interesującą, nie za ciężką lekturę, która jednocześnie nie jest stratą czasu :)