Paleta do konturowania

Od dawna szukałam palety do konturowania. Trzy w jednym, łatwo zabrać w podróż i jeden zakup. W końcu znalazłam taką, która mi odpowiada ;)



Początkowo przymierzałam się do podobnej palety Sleek. Tyle, że wydatek rzędu 40 zł + przesyłka trochę bolał. Przypadkiem, w sklepie LadyMakeUp.pl trafiłam na łudząco podobny produkt ostatnio popularnej marki MakeUp Revolution. Przy okazji trafiłam na kod promocyjny i za cenę 16,20 zł dostałam nową zabawkę.





Po obejrzeniu kilkunastu swatchy w internecie, decydowałam się na wersję dla bladziochów: Smoulder. Myślę, że dobrze trafiłam, bo kolory całkiem nieźle pokrywają się z moim odcieniem skóry. Dodatkowo, opakowanie wygląda bardzo porządnie i elegancko. Lusterko wewnątrz wydaje się być potencjalnie użyteczne w podróży. Widać tu mocną inspirację Sleekiem ;)




W zestawie są trzy produkty: bronzer, rozświetlacz i róż. Przyznam, że wszystkie trzy mi podpasowały, jedynie bronzer jest nieco za ciepły, ale przy takiej królewnie Śnieżce jak ja było to do przewidzenia. Natomiast można nim fajnie nabudowywać głębię cieni, więc przy użyciu niewielkiej ilości pomarańczowy odcień nie wybija się przesadnie. Kolory są mocno napigmentowane, więc trzeba uważać i dużo rozcierać. Trwałość nie jest najwyższych lotów, ale jest wystarczająco dobra żeby przesadnie nie narzekać. Konturowanie tą paletą wytrzymuje w stanie nienaruszonym ok. 6-8 godzin. 




Szczególnie zakochana jestem w różu. Jest to żywy, jasny odcień. Wystarczy odrobina żeby ożywić twarz. Rozświetlacz ma tą zaletę, że jest dość drobno zmielony i w chłodnym, srebrnym odcieniu. Jak dla mnie ideał ;) Zestaw stał się moim wyjazdowym ideałem: dwa pędzle, ta paletka (rozświetlacz w roli cienia), odrobina tuszu i jestem gotowa.




Zdjęcia niestety nie oddają do końca efektu. Natomiast używając tej paletki wreszcie doceniłam zalety bronzera i rozświetlacza. Moja pyzowata buzia nabiera formy ;)